wtorek, 22 stycznia 2013

Clarins Gentle Foaming Cleanser with Cottonseed dla skóry normalnej i mieszanej.

Witajcie Kochane!!!
W końcu postanowiłam wziąść się w garść i napisać pełniejsze recenzję kosmetyków, które zostały ulubieńcami roku 2012. 
Szkoda by było nie powiedzieć o nich czegoś więcej. W końcu to ulubieńcy całego roku a produkt o którym będę dziś pisała u mnie zasłużył na miano KWC w 100%.
Mowa o delikatnej piance z Clarins z wyciągiem z nasion bawełny.
Chętnych zapraszam do lektury.


Piankę kupiłam za groszowe pieniążki. Jest to mniejsza wersja 75 ml nie dostępna w regularnej sprzedaży.


Opakowanie:
Zwykła, zgrabna tubka. Z łatwością możemy wydobyć z niej odpowiednią ilość produktu. Jest na tyle miękka, że jej ewentualne rozcięcie nie będzie sprawiało większego kłopotu. Bardzo podoba mi się szata graficzna wszystkich kosmetyków marki Clarins. Prostota a zarazem estetyka w tym wykonaniu jest jak najbardziej na tak.

Konsystencja:
No właśnie. Producent określa nam produkt jako piankę. Mi tutaj bardziej pasuje określenie musu. Po wyciśnięciu produktu na dłoń i po roztarciu, można dostrzec mnóstwo maleńkich pęcherzyków powietrza (będzie to widoczne na zamieszczonym zdjęciu). Konsystencja jest bardzo oryginalna.



Zapach i kolor:
Pianka jest koloru białego i ma bardzo charakterystyczny zapach. Dla niektórych osób może nie być on przyjemny z czego zdaję sobie świetnie sprawę jednak mi się on bardzo podoba. Jest nieco chemiczny ale mi osobiście kojarzy się z czystym praniem:) (cóż za porównanie).


Moja opinia:
Rok 2012 owocawał w odkrycia produktów o konsystencji musu. Aby zacząć używać ten produkt musiałam wykończyć swoje już otwarte kosmetyki i przyznam, że nie mogłam się doczekać momentu kiedy to zacznę testować swoja piankę. W końcu nadszedł ten dzień.
Pierwsze wrażenie po jej użyciu dosłownie powaliło mnie na kolana. Nigdy wcześniej nie miałam okazji używać produktu, który już podczas pierwszego użycia zrobi na mnie aż tak wielkie i pozytywne wrażenie.
Mogłabym o niej pisać godzinami tak bardzo ją lubię, jednak postaram się nieco skrócić swój wywód na jej temat:)
Co jest w niej takiego wyjątkowego?
Wszystko.
Dosłownie i w przenośni.
Pięknie pachnie, super oczyszcza buzię ze wszystkich zanieczyszczeń przy czym nie podrażnia i co najważniejsze nie wysusza. 
Buzia po jej użyciu jest tak czysta, że aż "piszczy" tzn. po dotknięciu miałam takie wrażenie jakbym wypolerowała buzię szmatką z mikrofibry. Po zmyciu nie pozostawia żadnych osadów na skórze. Z tego co wyczytałam na wizażu wiele dziewczyn określa stan buzi po umyciu jako "tępy". Dla mnie uczucie oczyszczonej i świeżej buzi jest niezastąpione.
Dodatkowo zauważyłam jakby buzia troszkę bardziej się uregulowała w kwestii wydzielania sebum. Przestała się już tak mocno przetłuszczać w strefie T.
Piankę stosowałam podczas wieczornej pielęgnacji, po demakijażu w celu jeszcze lepszego oczyszczenia buzi z ewentualnych resztek makijażu. Kiedy miałam gorsze dni stosowałam ją zamiast produktów do demakijażu. Co mnie najbardziej zaskoczyło? Fakt iż zmywa dosłownie wszystko łącznie z tuszem do rzęs (nie wodoodpornym) i kredką przy czym nie podrażniła moich mega wrażliwych oczu ani skóry wokół nich. Nie wierzyłam kiedy spojrzałam w lustro więc dla pewności przetarłam jeszcze oczy wacikiem z płynem micelarnym. Był czysty. 
Opakowanie 75 ml starczyło mi na ponad 4 miesiące użytkowania 1 raz dziennie. Jest mega wydajne i wystarczy dosłownie niewielka ilość aby dokładnie oczyścić całą buzię.
Czego chcieć więcej? Aby produkt był tańszy choć gdy popatrzymy na jego wydajność cena jest adekwatna co do jakości i wydajności produktu.


Dane ogólne:
Pojemność: moje opakowanie to 75 ml, w standardzie to 125 ml
Cena: za swoje małe opakowanie zapłaciłam 2 funty (szczęśliwy traf), produkt jednak w tej pojemności nie jest sprzedawany, opakowanie 125 ml to koszt około 15 funtów.
Data ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Dostępność: stanowiska Clarins, internet


Podsumowując:
Nie wiem czy trzeba jeszcze coś dodawać. Dla mnie numer 1.

                                                              A Wy co o niej sądzicie?
                                                            Może miałyście okazję ją używać?

2 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie. Bardzo cenie pielęgnację Clarins, więc istnieje szansa, że się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi się zdaje, że to bardziej mus, a nie pianka, jednakże produkt do polecenia :)

    OdpowiedzUsuń